Zakochana w Tobie dalej brnęłam w to błoto... Ostrzegali mnie przed Tobą wszyscy wkoło ... A ja? Jakby oślepiona laserem, z dnia na dzień kochałam Cię mocniej i mocniej ... Mogę porównać to do syndromu różowych okularów... Widziałam Cię w samych pozytywach, byłeś dla mnie ideałem faceta ... Jednak ktoś, kto pewnie zazdrościł mi szczęścia, pobił moje źródło radości ... I wtem, wszystko stało się szaro bure... Kłótnie, awantury, nieporozumienia ... Zdałam sobie sprawę, że w realnym świecie, ideały istnieją tylko w snach... A Ty.. Ty odszedłeś jak gdyby nigdy nic... Zostawiając na moim sercu szereg ran ... Mój ideale, mój tlenie ...
|