Pozostawało więc wziąc sobie do serca radę,pójśc po rozum do głowy i zacząc unikac go za wszelką cene. Zachowywac się odtąd tak, jakby nie istniał. Gdy zaczełam sobie to wyobrażac, jak będzie, żal ścisnął mi serce. Na szczęście w tym samym momencie, przyszła mi do głowy pewna myśl. (...) Taka była prawda o moich uczuciach. Nie wiedziałam, czy w ogóle mam jakiś wybór. Znałam prawdę - jeśli to rzeczywiście była prawda - ale nic więcej nie mogłam zrobic. Wystarczyło że pomyślałam o nim: o jego głosie, jego hipnotycznym spojrzeniu, magnetycznej sile jego osobowości... Niczego tak bardzo nie chciłam , jak tego, by z nim byc.
|