Bijąca od niego agresja oraz maska, którą przesłonił swoją prawdziwą twarz, przypomniały mi boleśnie tamto piątkowe popołudnie, kiedy to po raz pierwszy zobaczyłam go odmienionego. Od tamtego czasu przesadzałam z oschłością, ale nie chciałam mu pokazywac, jak bardzo mnie rani. Byłam świadoma tego, żę nie postępuję fair. To w końcu ja odrzuciłam go. To ja zraniłam go pierwsza.
|