moment, kiedy nie widziałaś Go od kilku tygodni, a ni stąd, ni zowąd, staje przed Tobą. niby chcesz się przytulić, wręcz rzucić się na Niego, a jednak wciąż masz w poważaniu fakt, że to niewłaściwe? kusi, kusi. i w końcu wymawiasz tylko Jego imię, jak idiotka. a próbując powstrzymać się od 'tęsknię', zaciskasz dłoń, raniąc się paznokciami.
|