krzyczałam, wydzierałam się na całe gardło! zrównałam go z ziemią. na słowa 'nie wybaczę Ci tego!' zaśmiał się sucho. skończyłam swoje kazanie. z drżącymi dłońmi, zaczerwienionymi oczami i ściśniętym sercem czekałam na jego wersję wydarzeń. miałam tą cholerną nadzieję, że wypowie banalne słowa 'to nie tak jak myślisz' , ale on tylko powiedział ' I tak będę Cię kochał. A sam sobie tego nie wybaczę. Kocham Cię nad życie Słoneczko.' I z przepraszającymi oczami odwrócił się potykając o własny cień. /lubiejakoddychasz.
|