`. Nie ma już odwrotu, nie ma już pomocy. Chciałam odejść pod przykryciem nocy. Nie było żyletek, musiałam zażyć parę tabletek. Parę pudełek z szafki wzięłam, i poszłam na ławkę..aaa.. trochę ziewam. Jedna, druga i tak trzydzieści. Jedno połknięcie, jeden łyk wody. Seans zakończony. Jeszcze tylko pół przytomna ujrzałam jego twarz. Zapłakaną twarz. ` Głuptasie ja Cię kocham. żyj, proszę.` .. Za późno. Uśmiechnęłam się tylko powiedziałam `Dobranoc` i zamknęłam oczy.
|