Spacerując wieczorem po parku zobaczyłam go z inną. Śmiali się, przytulali, całowali. Stanęłam na chwile, by przypomnieć sobie moment, w którym ze sobą zerwaliśmy. Gdy poczułam jego wzrok na sobie, doszło do mnie, że taki nigdy nie nastąpił. Zobaczyłam w jego oczach przerażenie. Podbiegł do mnie i zaczął mówić, że to nie jest tak jak myślę. Spojrzałam na niego, lekko unosząc brwi. – Sugerujesz, że się przed chwilą nie całowaliście? – Tak to znaczy nie. Posłuchaj ja ci wszystko wytłumaczę, tylko… - skończ proszę. Jeśli myślisz, że się tym przejęłam to grubo się mylisz. –Wzruszyłam ramionami i poszłam przed siebie. Gdyby nie łzy, sama uwierzyłabym w to, co przed chwilą powiedziałam.
|