budzę się rano i spoglądając sennie w sufit, odtwarzam w myślach swój sen: w końcu odważyłam się do ciebie napisać. wymienialiśmy wiadomości przez kilka dni, aż w końcu postanowiliśmy się spotkać. byłam szczęśliwa. ubrałam się, umalowałam i wyszłam na umówione spotkanie. jednak tam nie dotarłam. obudził mnie dźwięk budzika. widocznie nawet w snach nie jest pisane nam bycie razem./izuu
|