poczułam mocne szarpnięcie za ramię. zaraz potem mocny cios w twarz. - za co, kurwa?! - krzyknęłam, i wymierzyłam temu plastikowi, który stał przede mną. - ałł, boże! złamałaś mi kość! - już szykowała się do kolejnego ciosu. złapałam Ją za nadgarstek. - co Ty robisz do cholery? - zapytałam, wciąż ostro wkurzona. - całowałaś się z moim chłopakiem, suko! - odparła. wróciło wspomnienie wczorajszego wieczoru. - kiedy Mu się znudzisz, zrozumiesz co mną kierowało. może. o ile masz coś takiego jak uczucia. - wyjaśniłam, puściłam Ją i odeszłam, powstrzymując się od płaczu. wcale nie przez zadrapanie od Jej tipsów na policzku, tylko z tęsknoty, za Nim.
|