powiedziałeś, że to koniec.Wstałam, zaczęłam krzyczeć, że jesteś cholernym draniem, że kocham cię tak bardzo jak cię nienawidzę i wyzywałam cię od szczurów. Po chwili stanąłeś koło mnie, mówiąc 'kocham jak się denerwujesz, myśląc, że mnie stracisz', zapytałam czy to jakiś żart.. Pogładziłeś mnie po policzku i wyszeptałeś "jednak jesteś głupiutką blondyneczką, która nie słucha jak jej mówię, że nie opuszczę, że będę na zawsze''..
|