Napisałam. Nie wiem co mnie naszło, ale napisałam. Jak bardzo za nim tęsknie i jak strasznie mi bez niego ciężko. Nie łudziłam się że odpisze. Chciałam tylko, żeby wiedział co czuje, co dzieje się z moim sercu. Po 15 minutach ktoś zapukał. Gdy otwarłam drzwi zamurowało mnie. Stał tam. Stał z różami a mi w momencie do oczu napłynęły łzy. - Przepraszam. - wyszeptał ze spuszczoną głową w dól, wręczył mi kwiaty i odszedł. Jak gdyby nigdy nic. Przez chwile nie docierało do mnie co się stało. Włożyłam kwiaty do wazonu, wyjrzałam przez okno. Siedziałeś na ławce z flaszką wódki w ręce i stukałeś coś na komórce. Po chwili dostałam sms'a . " Nie byłem dla Ciebie odpowiedni, musisz mi wybaczyć. Tak musiało się stać. Nie powinnaś przecież uganiać się za takim skurwielem jak ja. Zapomnij, prosze. Tak będzie lepiej. " Znowu wyjrzałam. Nie było cię już. Odpisałam na twojego sms, nie dostałam odpowiedzi. Zrozumiałam, że tym razem straciłam Cię. Już bezpowrotnie.
|