„Och, takie to przyjemne, jesteśmy przyjaciółmi już od dawna i tak mi z nim dobrze”, i tylko gawędzimy, i jestem właśnie w środku zdania o analogiach albo czymś takim, a on jak drapieżny ptak łapie mnie za cycek i traktuje jak klakson. Po prostu nim trąbi. Piiiip. Stanowczo-zbyt-mocne, dwu-, trzysekundowe PIIIIP. Pierwsze, co pomyślałam, to „Okej, jak oderwać to łapsko od mojego cycka, zanim zostawi trwałe ślady?”. - John Green, Szukajc Alaski
|