Godzina dwudziesta. Usiadłam nad brzegiem oceanu i tępo wpatrywałam się w niebo. Oczy piekły cholernie, ale nie chciałam dać emocją za wygraną. Zawsze wolałam być sama, jednak dziś poczułam,że potrzebuje bliskiej osoby. Wystarczyło by,że jest przy mnie. Ze gdy poczuję się źle, pocieszy mnie i przytuli. Nagle poczułam na sobie czyjeś zimne ręce, w jednej chwili przeszył mnie dreszcz.Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam blond grzywkę bezwładnie opadającą na czoło... / fragment mojego opowiadania ; )
|