kilka dziewcząt stanęło w małym kółku co chwila wybuchając piskliwym chichotem. siedziałam samotnie w ławce wpatrując się w zegarek. powinieneś być tu 10 minut temu. przecież to rozpoczęcie roku w nowej szkole cholera jasna. w tym samym momencie stanąłeś w drzwiach a rozmowy ucichły. wszystkie wpatrzone w Ciebie nie były w stanie wykrztusić ani słowa. biel koszuli marynarka ze stylowo uniesionymi rękawami na nogach czarne spodnie i conversy czyniły Cię bardziej atrakcyjnym. odgarnąłeś niesforny kosmyk kasztanowych włosów opadający na czekoladowe oczy i uśmiechnąłeś się na mój widok. nagle wszystkie dziewczyny zdały sobie sprawę z mojej obecności. podszedłeś i nachylając się żeby mnie pocałować jęknąłeś: sorry urwisie ale zajarałem po drodze. westchnęłam . chociaż raz mógłbyś się nie spóźniać. wstałam widząc wchodzącego nauczyciela. złapałeś moją rękę i szepnąłeś. dla Ciebie wszystko maleńka. nie musiałam spoglądać. wiedziałam że wszystkie dziewczyny już zabiły mnie wzrokiem.
|