Chodziliśmy do tej samej szkoły już od 6 lat. Ty byłeś najbardziej znanym podrywaczem, kochały się w Tobie wszystkie dziewczyny, ja zwykłą szarą dziewczyną nie wyróżniającą się z tłumu, która właściwie nie wierzyła w miłość. Nigdy nawet ze sobą nie gadaliśmy... Aż do pewnego dnia. Nie wiem co Cie ruszyło, czy zaliczyłeś już wszystkie dziewczyny i ja zostałam ostatnia czy poszło o jakiś zakład...w każdym razie zagadałeś do mnie, nie dawałeś spokoju. Na początku mnie to wkurzało, ale z czasem zaczęliśmy spędzać ze sobą każdą przerwę i każdą wolną chwilę. Nie wiem jak to się stało ale totalnie mnie zmieniłeś. Poruszyłeś we mnie coś o istnieniu czego nawet nie wiedziałam...Zaczarowałeś, sprawiłeś że z mojej twarzy nie znikał uśmiech. A później co?? Po prostu odszedłeś, zostawiłeś mnie, kontakt się urwał... A mi została już tylko pustka i wspomnienia, z którymi nie daję sobie rady:((
|