Nie jestem z tych, które mają złamane serce, ani z tych, które niepokoją się i płaczą. Dlatego, że nigdy nie otworzyłam mego serca. Nie rani mnie to, gdy ktoś mówi: 'do widzenia'. Dla mnie związki nie są głębokie, - nigdy w pełni nie oddałam się miłości. I ktoś może mówić sobie, że naprawdę mnie kocha, ale po czasie to przestaje mieć znaczenie. Jednak teraz moje zmysły odchodzą, kręcę się w kółko i głęboko wewnątrz moje łzy toną. Tracę opanowanie, - co się dzieje? Jestem obłąkana z miłości, - to właśnie czuję. Tym razem było inaczej, czułam jakbym była po prostu ofiarą i to przecinało mnie, jak nóż, gdy odszedłeś z mojego życia. / cz.1
|