Usłyszała dźwięk domofonu. Rzuciła się do drzwi, by otworzyć.. Serce biło jak oszalałe, a przez głowę zaczęły przetaczać się setki myśli.. 'Jak On się zachowa? Jak będzie mnie traktował? Czy tak jak ostatnio, z trudem się powstrzymując, ale jednak z dystansem? Czy znów spróbuje się przytulić, a ja mu na to nie pozwolę???' W końcu ujrzała Go w drzwiach. Ledwo zdążyła je za Nim zamknąć a już znalazła się w jego ramionach i usłyszała "Dziś już tak łatwo Cię nie wypuszczę". "A kto powiedział, że ja dziś będę próbowała uciekać?" spytała i przytuliła się do Niego. Przytuliła się jak dziecko tuli się do długo niewidzianej matki.. I w końcu to poczuła..bezgraniczne szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Coś, co czuła tylko będąc z Nim.
|