Zadzwoniłeś do mnie powiedziałeś, że pilnie musimy się spotkać, że masz mi coś ważnego do powiedzenia. Zebrałam się szybko i pojechałam tramwajem do centrum. Spotkaliśmy się. Powiedziałam ‘cześć kochanie’, przytulając się do ciebie, nie usłyszałam nic. Stałeś i się na mnie przyglądałeś. Powiesz coś wreszcie, czy nie?! – powiedziałam zdenerwowana. Z nami koniec. Nie pytaj dlaczego, po prostu koniec. – oznajmiłeś i zaraz odszedłeś w inną stronę. Stałam jak wryta. Nie dość, że miałam wtedy same problemy, to jeszcze ty mnie rzuciłeś. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Zaczęłam iść przez ciemny park. Nie chciałam pamiętać, ani o tym myśleć. Ryczałam, ciągle wycierając chusteczką rozmazany makijaż. Siadłam na chodniku i zaczęłam krzyczeć ‘kurwa dlaczego, no dlaczego?’. Ludzie gapili się na mnie, a ja miałam na nich wyjebane. Chciałam, żebyś zadzwonił i powiedział ‘to żart’. A w głowie ciągle: ‘on mnie już nie kocha’.
|