Wczoraj gdy uczyliśmy się razem, doszło do mnie, że on jest naprawę
dla mnie cenny...
Przez moment wpatrywał się w niego, rozwiązywał zadania z matematyki,
był taki skupiony - jak nigdy. Słodko wyglądał, siedząc na ziemi
i pisząc na kolanach.
Gdy tak patrzałam w jego rysy oczy, policzków i ust,
nie mogłam do wierzyć, że on naprawdę siedzi obok,
jest na każde moje zawołanie i nawet w tedy kiedy tego nie oczekuje.
Wpatrywałam się w niego chyba z 10 minut, gdy on
spojrzał na mnie i z uśmiechem powiedział.
- No, jak Ci lekcje idą mała ? - w ten zerwałam się z myśli
i uśmiechnęłam się, i powiedziałam - wiesz, naprawdę Cie kocham -
z lekkim uśmiechem wyjawiłam. A mu zniknął uśmiech, ale pojawiła się
iskierka w oku. podszedłeś do mnie, przytulił i na ucho powiedział:
" Jesteś moim największym skarbem . "
|