Kolejna noc, znów łączę z Tobą myśli cienką nitką
By uciec z mego świata głupiego tak jak sitkom
Gdzie śmiechu brzytwą równa się wszystko do wzorców
Bez ciebie jest tu szaro i brzydko jak na dworcu
Do naszych portów nie zawija statek szczęście
Znów piszę wiersze, łapię niebieski nastrój częściej
Nasze zdjęcie to prześwietlona klatka kliszy
Wpadam w spiralę skutków i przyczyn, w świecie goryczy
Potrzebuję Twej słodyczy tak strasznie
Jestem płomykiem świecy, proszę, chroń mnie przed wiatrem
Nim zgasnę, to nie jest łatwe, możesz się sparzyć
Jak zawsze, trudniej jest żyć, łatwiej marzyć
Co się wydarzy, odpowiedzią jest cisza
Pewnie przyjdę się podzielić ciepłem, zostawię zgliszcza
|