"Gdy wszystkiego mam dosyć, uciekam w senne marzenia, w zupełnie inny, ciepły świat. Tam odnajduję spokój, który cenię. We śnie pokonuję szmat drogi bez najmniejszego zmęczenia. Wtulam się znów w ramiona Morfeusza, gdzie czuję błogi stan w czułości. Tam nie sięga zło i znikają łzy. Wirując na huśtawce nastrojów pod niebem tańczę walca, lekko unosząc się do góry. W codzienności zdarzeń trwam
|