zawsze uwielbiała czekoladę na gorąco w te chłodne, zimowe wieczory. siadała wtedy na parapecie swojego okna, jak to miała w zwyczaju robić w jego towarzystwie i powoli upijała łyk za łykiem, z uśmiechem na twarzy przyglądając się minimalnym dziurkom w śniegu, jakie żłobiły spadające łzy.
|