Jak to jest, że siedzę sobie na chemii, udaję, że słucham, czasem zanotuję coś w zeszycie i nagle przypomina mi się to twoje spojrzenie. To, którym obdarzyłeś mnie wtedy, gdy śpiewalismy sobie w najlepsze jedną z "naszych piosenek" . I nagle wszystkie te atomy, protony i neutrony przestają mieć znaczenie. Czas się zatrzymuje. A kiedy juz przytomnieje, wiem, że to nie ma sensu i jestem zła sama na siebie za ta chwilę zapomnienia. Za marzenia...
|