Gdyby moje zycie skladalo sie ze starachu bania sie i myslenia, prawdopodobnie bylabym teraz zupelnie innym czlowiekiem albo nie bylo mnie wcale. Gdybym nie odbywala samotnych podrozy nie poznalabym setki ludzi i nie zrobilabym kilkudziesieciu zdjec, a gdybym nie miala odwagi rzucic wszystkiego i po prostu wsiasc w pociag/samolot/samochod pewnie nie zobaczylabym wielu fantastycznych miejsc.
Moze za malo mnie uczono sie bac albo za malo czytalam o grassujacych wycicnaczach nerek, ale na dobra sprawe, moglam zycie stracic tyle razy i to juz za rogiem.
Ktos kto mial mnie sprzedac rzekomo do Berlinskiego buredlu jest dzis moim zacnym przyjacielem, a wszystkie organy szczesliwie zachowalam, nawet kiedy decydowalam sie na podroz ze znanymi sobie od minut kilku ludzmi wsrod ktorych bylam jedyna kobieta.
Gdyby mialo mi sie cos stac, staloby sie.
Gdyby ktos z nich byl zlym czlowiekiem, nie potrzebowalby specjalnych okolicznosci by mnie wkrzywdzic. Ale zyje i mam sie dobrze. i malo jest sytuacji
|