Poszedłem z butelką śliwicy,na spórchnialy,drewniany most. Zobaczyłem tą ją.Patrzyła mi w oczy a ja jej. Wiedziałem co zrobi. Gdy na mnie spojrzała wiedziałem,że skoczy. I wiesz,co zrobiłem? Odwróciłem się i odszedłem. Aż usłyszałem plusk. Już jej nie było. W końcu mogłem kogoś uratować,ale tego nie zrobiłem. Później zrozumialem,że gdybym ja uratowal,może ocaliłbym resztki swojego człowieczeństwa
|