Stałam w bezruchu...czułam tylko zimny wiatr na moich policzkach.Liczyłam twoje kroki, chodziłeś tam i z powrotem czekając na autobus ,zasłuchany prawdopodobnie w The Rootsów.Omijałeś mnie,jakbyśmy zupełnie się nie znali...dwoje obcych ludzi...a przecież wiem, wiem o Tobie tak wiele.Miałam nadzieje ,że podejdziesz, zapytasz choćby o głupią godzinę...cokolwiek.Jak widać liczyłam na zbyt wiele.A potem jak nigdy na pożegnanie rzuciłeś krótkie ''pa'' i wsiadłeś do autobusu...Beznamiętnie,bez uśmiechu,bez całusa w policzek...Jak nie ty.Zrozumiałam ,że nic dla Ciebie nie znaczę.
|