Codziennie daje sobie nowe zajęcia, by nie mieć wolnego czasu. By nie mieć przez 5 sekund czystego umysłu, który potem wypełni krzyk Twojego imienia, i tego, jak bardzo się na Tobie zawiodłam. Tego, jak bardzo tęsknie, i chciałabym, byś wrócił. Tego, jak bardzo mi przykro, i że się obwiniam za każde, każde złe wydarzenie, jakby to faktycznie była moja wina. A potem przypominam sobie, jak z dnia na dzień przestałeś się odzywać i omijać moją osobę szerokim łukiem. I wtedy pojawia się mój ulubiony moment. O moją głowę zaczyna obijać się milion wyzwisk i obelg, które rzucam pod Twój adres.
|