Doczekałam się, pustka zjadła mnie od środka, plącząc się po domu znalazłam jakieś stare szlugi, wzięłam usiadłam na tarasie, zły mimowolnie popłynęły mi z oczu, wiedziałam, że muszę być silna, bo nic mi to rozczulanie nie da, odpaliłam fajkę, moje palenie polegało na wdychaniu i wydychaniu, nigdy nie umiałam tego robić, pomyślałam tylko jak on bardzo nienawidzi gdy ktoś pali, jego twarz pojawiła się w moich oczach, pomyślałam, że będę mu robić na złość poleciałam po aparat robiłam sobie zdjęcia, w pewnym momencie zobaczyłam, że papieros znika, już go nie ma, a nigdy nie było tak, że spaliłam całego, jego twarz powoli znikała, a ja płakałam coraz mocniej, pokiwał głową z niedowierzaniem, poleciałam szybko ukryć starą paczkę i wyrzucić dowód zbrodni. Po chwili poczułam zadowolenie z siebie, lecz ustało po kilku minutach, a w miejsce tego weszło bolesne kłucie w sercu i płucach, w myślach miałam koniec, położyłam się i usłyszałam 'naszą' piosenkę, to był koniec, wiedziałam, że nie
|