Nie mam zamiaru się chować, ani udawać, że nic się nie stało. Jesteśmy wobec siebie nieszczerzy. Czy może być coś gorszego? Jesteśmy ludźmi, którym Bóg dał rozum,a nie potrafimy usiąść przy kawie, i porozmawiać. Nie potrafimy wyjaśnić rzeczy, które nasz bolą, a z czasem zaczęłam myśleć, że trudno jest się nam przyznać do winy. Trudno jest dostrzec swoją winę,i iść na kompromis, który czasami mógłby uratować wiele relacji, które są dla nas ważne. Nie zawsze korzystamy z chwili, próbujemy rozmyślać co było, lub wybiegać w przyszłość tak, że nie widzimy, lub nie chcemy widzieć tego, co dzieje się teraz, tu - razem z nami. Powinniśmy mieć świadomość swoim potrzeb. Określić siebie i swoje uczucia,a my, ludzie, tymczasem siedzimy i skrywamy to, co trzeba powiedzieć jasno. To chore.
|