' Organizowali sobie spotkanka na zewnątrz, pod pewnym
drzewem, które oznaczyli swoimi inicjałami. Całowali się. Pragnęli zrobić coś więcej, ale nie
mogli. On chciał, żeby to było wyjątkowe. Miał świadomość, że powinno to być idealne.
Ona chciała po prostu przez to przejść. Mieć to za sobą, żeby osiągnąć dorosłość -
przekroczyć czas i miejsce. Myślała o seksie jako o środku transportu ze „Star Trek” -
wyparowywałeś i po sekundzie czy dwóch potrzebnych na materializację mogłeś już
podróżować po innych planetach. '
|