Ciągle w głowie miała jeden obraz.
Pojawiał się jak choć na chwilę zamykała oczy.
Widziała go. Jego uśmiech, jego brązowe oczy, jego dłonie...
Natychmiast przypominała sobie wspólnie spędzone chwile, jak do niej mówił, jak na nią patrzył i jak ją dotykał.
A gdy znów otworzyła oczy naprawdę go ujrzała.
Śmiał się, patrzył głęboko w oczy i trzymał za rękę swoją kolejną zdobycz,
a ona tylko pomyślała ile by dała, aby być na jej miejscu...
|