wybiegła za nim na dwór, gdy padał deszcz. ustała na środku ścieżki dla rowerzystów, trzymając różyczkę od niego. próbowała na niego patrzeć, lecz nie pozwalały jej na to łzy. zasłaniały wszystko, na co tylko spojrzała. przetarła dłonią oczy, by móc jeszcze raz na niego spojrzeć. rozmazana, w przemoczonym podkoszulku podniosła do góry wzrok, i zobaczyła jak się oddala.
|