Wystygła Twoja kawa, bo jak zwykle nie przyszedłeś. Widocznie wiatr zmienił kierunek albo był tak silny, że rozwiał tę miłość. Niezliczony wieczór czekam na Ciebie. Setny raz spoglądam w lustro i starzeję się z każdą minutą. Moje oczy zawisły na pustym fotelu. W tej ciszy słyszę bicie własnego serca. Pewnie którejś nocy przestanie bić z tęsknoty.
|