otworzyłam szkolną szafkę, z której momentalnie wysypały się karteczki z pogróżkami, że jeżeli nie zostawię Cię w spokoju, pożałuję. przestraszyłam się nie na żarty, mając w poważaniu fakt, że nie rozmawialiśmy od ostatniej imprezy, bodajże tydzień temu. potem czekało na mnie jeszcze kilka nieprzyjemnych rzeczy. mianowicie, w mojej ulubionej bluzie, którą zostawiłam w szatni, były wycięte dziury, a rozczesując wieczorem włosy napotkałam się na gumę do żucia. miałam dosyć. zadzwoniłam do Ciebie. przyszedłeś. ucinając mi trochę włosów, powiedziałeś o swoich przypuszczeniach, kto mógł to wszystko zrobić. kiedy napotkałeś moje spojrzenie w lustrze, powiedziałeś mi coś niewiarygodnie pięknego. że mnie kochasz. że to jest powód dla którego największa laska w szkole, zamierza mnie zabić.
|