Rano, dudniący dzwon kościoła kopie mnie po głowie.
W tych momentach żałuję, że jestem unerwiona.
A daleko ode mnie, swoim zaplanowanym przez kogoś torem, toczy się życie.
Samotność mi nie wychodzi.
Nie ona jedna,
ale brak tej umiejętności,
tego przebywania tylko ze swoimi myślami,
szczególnie mi doskwiera.
Te myśli, czające się w każdym kącie,
te które czekają,
te których celem jest zgnębić, dobić i zakopać.
|