Któraś w nocy, poduszka z kocem na ziemi, na łóżku ja, a obok
właśnie, obok nikogo nie ma. W głowie sen, a w zasadzie koszmar,
że odchodzisz i nie wracasz, rzucam się i łapię dłońmi powietrze. Chwila
wahania i się budzę, ocieram dłońmi twarz, a po szybie spływa deszcz...
|