Siedzieli wtuleni w środku nocy, przy brzegu rzeki, spoglądając w gwieździste niebo. On czule gładził jej dłoń. Ona patrzyła, patrzyła na niego całując jego twarz kawałek po kawałku. I nie mogła uwierzyć w to, ze on jest jej. Że należy tylko do niej, że ją kocha, że to właśnie ją `pechową wariatkę` spotkało takie niesamowite szczęście. [lovexlovex]
|