jego wzrok znów był opiekuńczy, ciepły, uroczy. nie dowierzałam w to. jednak opłacało mi się upoić wódką i wyjść na spacer. spotkałam go, odprowadził mnie pod same drzwi, przekazując mojej mamie. nie dostałam kary, wszystko zrozumiała. rano zrobiła mi śniadanie i ciepło zapytała. - dobrze się czujesz? jesteście znów razem? - nie. nie jesteśmy, on mnie nie chce, a czuję się wręcz znakomicie. - chcesz iść do szkoły? - bardzo chcę Mamo, to ja lecę. pa. cały dzień bolała mnie głowa, ale to nieważne. zrobiłabym wszystko dla tego spojrzenia.
|