"Czasami, kiedy dzieje się coś złego, staramy się o tym po prostu zapomnieć. Swój umysł zamykamy szczelnie w sobie, traktując nasze ciało jak obronną tarczę, pancerną, nieprzeniknioną kopułę, celę o stalowych, niezniszczalnych prętach, w której więzimy nasze myśli i uczucia, nie pozwalając im się wydostać. Myślimy, że jeśli zdusimy je w sobie, szybciej zniknie ból przeszywający nasze serce, zabliźnią się niewidzialne rany rozrywające nasze ciało, które z każdym wspomnieniem złych chwil pieką tak prawdziwie, że nie da się o nich zapomnieć lub po prostu ich nie zauważać. Być może takie właśnie zachowanie wypływa z naszej podświadomości? Każdy przecież, w chwilach słabości wie, że potrzebuje kogoś, kto będzie przy nim wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny. Wtedy, gdy rozpadamy się na maleńkie kawałeczki, niezdolni do normalnego funkcjonowania....
|