gdy skończyliśmy nasz dziesięciomiesięczny związek, nie otrzymałam ani jednych gratulacji, tak jak wtedy, kiedy go zaczęliśmy. raczej słowa otuchy, lub zwątpienia, bo pewnie '' wrócimy po kilku dniach'', jednak wszyscy pewni naszego, cudownego powrotu mylili się, tak samo jak ci przekonani o tym, że poddam się i popełnię samobójstwo. jestem silna, silniejsza niż większość ludzi na świecie, do pierwszego marca dwa tysiące dziesięć, wiedzieli o tym nieliczni.
|