ognisko, wódka płynęła stumieniami, siedziałam obok mojego najlepszego przyjaciela, którego bezwzajemnie kochałam, piłam niewiele, ale on nie zważał na to, że musi wrócić do domu. po kilkunastu kieliszkach ledwie siedział, a ja miałam lekką fazę, taką z rodzaju miłych - uśmiechniętą. poczułam jego uścisk, potem usta na moim policzku. nie zwracając uwagi na wszystkich znajomych obok pocałowałam go, odwzajemnił. następnego dnia około trzynastej dostałam esemesa o treści : '' przepraszam Cię Mała, za to co odwalałem. wszystko pamiętam, nie panowałem nad sobą. bądźmy przyjaciółmi ''. w jednej sekundzie całe moje marzenia legły w gruzach, nadal rzucałam mu spojrzenia pełne miłości, tyle, że on już wiedział, wiedział, że go kocham.
|