Staję przed lustrem i widzę ciebie przy sobie. Bawisz się kosmykiem moich włosów. Jak zwykle uśmiechnięty tylko ja przygnębiona. Nie zniosę już tego obrazu. Biorę do ręki kamieć z parapetu i rzucam prosto w twoje odbicie. Nagle ten trzask nie jest do zniesienia. Rzucam się na łózko i zwijam się z bólu, z bólu miłości. /kasiak12995
|