dawno, dawno temu, za górami, za lasami żyła sobie pewna dziewczyna. na imię miała Jenny. mieszkała w małym miasteczku gdzieś w sercu teksasu. chodziła do ostatniej klasy liceum i nie mogła doczekać się końca szkoły. pragnęła bowiem wyrwać się z miasteczka i zwiedzić świat. na pierwszy przystanek swojej wielkiej przygody wybrała Nowy York. po tygodniu pobytu w NY, Jenny była onieśmielona potęgą tego miasta. wynajęła mieszkanie w starej, pięknej kamienicy. pewnego dnia postanowiła wybrać się na długi spacer. kiedy rozmarzona przechodziła przez ulicę usłyszała krzyk. odwróciła się i zobaczyła porsche, które wpadło w poślizg i zmierzało w jej stronę. w tej samej chwili poczuła silne dłonie na swojej tali. w ostatnim momencie została wciągnięta z powrotem na chodnik. podniosła wzrok i ujrzała człowieka, który właśnie uratował jej życie. spojrzała mu w oczy, on odwzajemnił spojrzenie i powiedział: jestem Josh. zaopiekuję się tobą. trzy miesiące później byli już małżeństwem.
|