znowu stoimy pod drzwiami, znowu coś jest nie tak między nami.
choć się kochamy mamy problem znów i ja mam spakowany plecak i brak mi słów.
i chcę uciekać jak dzieciak, bo mam już dość, tracę siły, czasem czuję, że się nienawidzimy.że to na niby, że nie ma nas, tylko to głupio przerwać,
że mamy rację w tym co mówimy do siebie w nerwach,
i teraz nie wiem sama, mam w głowie mętlik.
chcę się wyplątać z tej pętli pomiędzy nami, gdybym coś zmienić mogła pomiędzy nami,
to dziś bym wolała, żebyśmy się nigdy nie spotkali, mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore.
a między nami chemia jest jak między ogniem i wodorem, to się nie może udać, trudno.
za sobą mam drzwi, już nie zobaczysz mnie jutro.
|