w mojej głowie panował mętlik. rzecz jasna, nie liczyłam się z żadnymi konsekwencjami mojego postępowania. nie, trzeba to ująć precyzyjniej: jestem przekonana, że wtedy nie byłam zdolna do myślenia o konsekwencjach. niebezpieczna schizma rozwijała się już na dobre w mojej osobowości. była to uporczywa chęć zobaczenia samej siebie, jak energinczym krokiem paraduję za dnia ulicami miasta i pokładam się bezwstydnie w sypialni każdej nocy.
|