Zakładając wielką ciepłą bluzę starszego brata, siadam na parapecie. Z podkurczonymi nogami i słuchawkami w uszach wpatruję się jak urzeczona w moją gwiazdę. Z nadzieją na lepsze jutro. Wypatruję spadających gwiazd mając wciąż to jedno jedyne życzenie. 'W końcu się spełni.'- Powtarzam sobie w duchu. Od czasu do czasu czuję wibrację telefonu. Jak co noc piszesz do mnie, a ja z uśmiechem na ustach odpisuję. Jutro będzie mój dzień. Nasz dzień. Kochanie.
|