'...i wtedy wchodze ja,wygaszony tupot zaczyna wirowac w prześmiesznym walczyku,urokliwie.Unosi sie ,opada,znika,umiera i zmartwychwstaje i lepszy,juz lepszy świat jest ten.Potem,potem sie budzę,tylko bursztynowe kosmyki muskają mnie po twarzy na znak melancholijnej rzeczywistości...'
Wzdychaj mała,wzdychaj
|