zawsze było inaczej, byłeś przy mnie, wydawało mi się że jesteś inny, że różnisz się od reszty chłopaków, którzy chcą tylko jednego. że Cię kocham. wydawało mi się, o ile dobrze pamiętam, że Twoje usta pachniały malinami, dłonie były delikatke, i muskały moje włosy. uwielbiałam gdy głaskałeś mnie, gdy szliśmy ulicą i nawet posród tłumu, mogliśmy się zatrzymać i zacząć się calować. nie przeszkadzało nam to, byliśmy cholerie szczęśliwi. dbałeś o mnie za każdym razem, nie pozwalałeś mi w zimie wychodzić bez kurtki, czapki i szalika, choćby na dziesięc sekund. gdy sie przewróciłam, zaraz byłeś obok mnie, i dmuchałeś i całowałeś moje otarcia i rany mówiąc : kochanie, nic Ci sie nie stało? / byłeś dla mnie najważniejszą obobą w życiu. teraz się opiekujesz kimś innym. kimś, kto jest moim przeciwieństwem, ale dalej nie mogę sobie wyobrazić, i nie wiem jak daję sobie radę bez Ciebie. to jest jak koszmar.
|