Zadzwoniłeś do mnie, pierwszy raz od trzech miesięcy usłyszałam Twój głos. Moje serce oszalało, a w głowie zaczęło się tworzyć tysiące scenariuszy. W osłupieniu wpatrywałam się w twoje nazwisko na wyświetlaczu mojej komórki, a gdy podnosiłam ją do ucha, drżały mi ręce. Z trudem powstrzymałam napływ łez i z wypranym z emocji głosem spytałam się, czego chcesz. Czego chciałeś? Kurwa, książki sprzedać. Jak miło, że sobie o mnie przypomniałeś, to takie w pizdu sympatyczne. / caramello
|