Było kilka minut po północy. nie mogła zasnąć. złapała za koc po czym owinęła się nim i podeszła do okna. drzewa niemalże kłady się na ziemię pod naporem wiatru, niebo czarne, a gwiazdy przysłonięte chmurami. jedynie od czasu do czasu można było dostrzec pojedyncze gwiazdy, które pojawiały się na krótko. brakowało jej widoku nieba pełnego gwiazd... przypomniała sobie jak wspólnie liczyli gwiazdy i po doliczeniu się do 200 ciągle się mylili. brakowało jej wspólnych rozmów przez całą noc i zabijania komarów przyciąganych przez światło telefonu. do jej oczu zaczęły napływać łzy. kiedy pojawiły się na policzkach na dworze zaczął padać deszcz in więcej łez tym więcej deszczu. latarnie gasły jedna po drugiej. deszcz przestał padać. wokół zrobiło się ciemno i cicho. słyszała tylko bicie własnego serca. położyła się na łóżku. serce biło jej coraz ciszej. rano znalazł ją On, a obok rozsypane tabletki nasenne i kartka z napisem "przepraszam. to z miłości. nie chciałam więcej ranić"
|